Straż Ochrony Kolei. Zazwyczaj kojarzy nam się z wlepianiem mandatów za przechodzenie na torach. Jednak we wtorek udowodnili, że w ramach swojej służby mogą ocalić ludzkie życie.
Wtorek, 15:30. Patrol SOK-istów patrolował torowisko. Nie wiedzieli jeszcze, że ta służba będzie wyjątkowa.
31-letnia kobieta postanowiła zakończyć swoje życie. Do tego celu wybrała metodę: rozjechanie przez pociąg. Desperatka kładła się na torach. Zauważyli ją SOK-iści – mówi Włodzimierz Selerski ze Straży Ochrony Kolei w Poznaniu.
– Płakała, chodziła bez celu po peronie, wyglądała znad jego krawędzi w kierunku, z którego miał nadjechać pociąg. Gdy próbowali podejść do niej uciekła na tory i położyła się przed pociągiem.
Jeden z sokistów pobiegł do maszynisty, drugi ruszył w kierunku kobiety. Ale ona znów zaczęła uciekać. – Po pewnym czasie udało się ją zatrzymać. Funkcjonariusze woleli nie ryzykować: założyli jej kajdanki i zaprowadzili do siedziby SOK – dodał Włodzimierz Selerski.
Tam kobieta zerwała się i skoczyła do okna. Funkcjonariusze SOK-u ściągnęli ją z parapetu.
Kobieta powiedziała sokistom, że miała problemy osobiste i że pożegnała się z najbliższymi. Prosto z posterunku SOK-u przewieziono do szpitala.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News