W piątkowy wieczór jeden z mieszkańców ulicy Klonowicza zauważył płomienie na poddaszu budynku. Zadzwonił po straż pożarną. Ci w sile dwóch wozów bojowych oraz podnośnika przyjechali na miejsce zdarzenia. Płomienie wychodziły przez okna zamontowane na poddaszu budynku. Kiedyś na parterze znajdowała się pizzeria Amira, jednak właściciel około 3 lat temu postanowił wyjechać do swojego macierzystego kraju.
+
Strażacy podawali wodę zarówno z podnośnika jak i z wnętrza budynku. Dotarcie do epicentrum umożliwiły im otwarte drzwi do klatki schodowej. Samo gaszenie nie trwało zbyt długo. Wtedy akcja z gaśniczej zamieniła się w akcję poszukiwawczą, bowiem do miejsca pożaru przyszła kobieta, która przypuszczała, że w środku mogą być jej dwaj około 20-letni synowie.
Strażacy dwukrotnie przeczesali wszystkie pomieszczenia i kondygnacje budynku. Kobieta nadal była przejęta, ponieważ nie mogła skontaktować się z synami. Młodzi mężczyźni niestety mają problem z dopalaczami. Do matki nie docierało, że w budynku na pewno ich nie ma. W tym momencie kobieta straciła przytomność. Momentalnie strażacy z wykorzystaniem torby medycznej udzielili pierwszej pomocy podając m.in. tlen.
Do czasu przyjazdu pogotowia ratunkowego sprawdzali parametry życiowe, a po odzyskaniu przytomności, starali się uspokoić poszkodowaną.
Budynek w środku był zrujnowany. Ze ścian powyciągano wszelkie przewody i instalacje, które dało się spieniężyć. Obecnie pustostan służył okolicznej młodzieży jako miejsce spotkań.
[jwplayer mediaid=”79371″]