Sześć bramek zobaczyli w ostrowsko–kaliskich derbach kibice futbolu. Lepszą skutecznością wykazali się goście i to KKS Kalisz dopisał do swojego konta trzy punkty. Mecz zakończył się wynikiem 4:2.
+
O porażce Ostrovii zadecydowała przede wszystkim bardzo słaba postawa w pierwszej połowie. Gospodarze mieli duży problem z konstruowaniem akcji. Pierwsze poważne zagrożenie stworzyli dopiero w okolicach 30 minuty meczu. KKS grał z kolei bardzo pewnie i wykorzystywał indywidualne błędy ostrowian. W rezultacie zadawał jej kolejne ciosy i prowadził już nawet 3:0. Ostrovia zdążyła jednak odpowiedzieć jeszcze przed przerwą i zniwelowała przewagę do dwóch bramek.
Po przerwie obraz gry kompletnie się zmienił. Ostrovia grała agresywniej i odważniej. To gospodarze byli częściej na połowie przeciwnika i oddawali sporo strzałów. Po jednym z nich sędzia dopatrzył się u gracza KKS-u zagrania ręką. Arbiter wskazał na 11 metr, a jedenastkę na bramkę pewnym strzałem zamienił Dariusz Reyer.
Podopieczni trenera Piotra Konstanciaka atakowali coraz odważniej z każdą kolejną minutą. W pewnym momencie wydawało się, że wyrównująca bramka jest kwestią czasu. Kilka razy strzały gospodarzy mijały minimalnie bramkę gości. Niestety, zamiast gola dla Ostrovii, bramkę zdobył KKS, który wykorzystał błąd ostrowskiej defensywy. Kolejnych trafień już nie było. Mecz zakończył się ostatecznie wynikiem 4:2 dla kaliszan.
Na trybunach nie dochodziło do większych incydentów. Kibice obu drużyn co rusz wymieniali się wulgaryzmami, ale policja nie musiała interweniować.