Takiej akcji chyba jeszcze nie było. Na ostrowskich Piaskach-Szczygliczce zauważono mewę, która wpadła w tarapaty. A konkretnie była przywiązana do pampersa nie pozwalającego jej odlecieć z tafli jeziora. Do akcji wkroczyli strażacy wraz z ratownikami WOPR.
+
We wtorkowe popołudnie pani Maria Gacek dostrzegła siedzącą przy betonowej tamie mewę. Gdy po kilku godzinach przejeżdżała rowerem ponownie, zauważyła iż ptak się nie przemieścił. Pomyślała, że coś mu dolega. Po podejściu zwróciła uwagę na żyłkę na końcu której wisiał pampers. Natychmiast wezwała strażaków, a ci po dotarciu na miejsce, poprosili o pomoc ostrowskich ratowników WOPR posiadających łódkę. Dzięki niej podpłynęli do ptaka, który w między czasie się oddalił od tamy.
Mewa jednak nie odczytała właściwych zamiarów ratowników i dotkliwie ich pokąsała. Po zapakowaniu do łódki, dowieźli do brzegu gdzie czekali strażacy z obcęgami. Po przyjrzeniu się ujrzeli wbity wędkarski haczyk do stopy mewy. Na końcu 10 cm żyłki był nasączony wodą pampers. Po wyjęciu haczyka mewa odzyskała wolność, dziękując swym wybawcom kilkukrotnym oblotem nad głowami.
źródło: ostrowska.tv
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News